W listopadzie ubiegłego roku Wielka Brytania wraz z kluczowym partnerem Włochami była gospodarzem szczytu klimatycznego COP26 – wydarzenia, które wielu uważa za najlepszą ostatnią na świecie szansę na opanowanie niekontrolowanych zmian klimatycznych. Kluczowym wynikiem szczytu było zobowiązanie się kilkudziesięciu krajów do zaprzestania wylesiania, ograniczenia emisji CO2 i metanu, a także zaprzestania inwestycji publicznych w energetykę węglową. W szczególności w odniesieniu do węgla łącznie 46 krajów podpisało oświadczenie dotyczące globalnego przejścia z węgla na czystą energię, obiecując „przyspieszenie odchodzenia od wytwarzania energii z węgla bez obniżonych emisji” i „zaprzestanie wydawania nowych pozwoleń na nowe projekty wytwarzania energii z węgla bez obniżonych emisji”. Jednak niecały rok później wszystkie te obietnice poszły na marne, a kraje rozwinięte starają się obecnie wznowić wytwarzanie energii z węgla po tym, jak kryzys na Ukrainie spowodował globalny krach energetyczny. Według raportu Fundacji Badań Observer, dostawy energii zakłócenia wywołane wojną Rosji z Ukrainą jeszcze bardziej podniosły ceny LNG, pozostawiając węgiel jako jedyną opcję dyspozycyjnej i niedrogiej energii w dużej części Europy, w tym na trudnych rynkach Europy Zachodniej i Ameryki Północnej, które mają wyraźną politykę stopniowego wycofywania się z węgla. Według „Washington Post” w Niemczech zaczęto naprawiać kopalnie węgla i elektrownie, które zostały zamknięte 10 lat temu. Oczekuje się, że w okresie, który obserwatorzy branży nazwali „wiosną” dla niemieckich elektrowni węglowych, do zimy kraj będzie spalał co najmniej 100 000 ton węgla miesięcznie. To duży zwrot, biorąc pod uwagę, że celem Niemiec było wycofanie do 2038 roku całej energii elektrycznej wytwarzanej z węgla.
Inne kraje europejskie, takie jak Austria, Polska, Holandia i Grecja, również rozpoczęły ponowne uruchamianie elektrowni węglowych.
Tymczasem import węgla do Chin rośnie, zwiększając się w lipcu o 24% z miesiąca na miesiąc, ponieważ wytwórcy energii zwiększyli zakupy, aby pokryć szczytowe letnie zapotrzebowanie na energię elektryczną. Chiny mają największą liczbę działających elektrowni węglowych – 3037, podczas gdy Niemcy, największa gospodarka w UE, mają ich 63.
Sytuacja ta doprowadziła do gwałtownego wzrostu światowego zużycia węgla, który może osiągnąć poziom nienotowany od dziesięciu lat, choć wzrost będzie ograniczony, biorąc pod uwagę stagnację w inwestycjach w jakiekolwiek nowe elektrownie węglowe. Ale to tylko zacieśnia rynek węgla, spychając to źródło energii do kategorii o lepszych wynikach.
Od końca 2021 roku cena węgla energetycznego, czyli odmiany wykorzystywanej do wytwarzania energii, wzrosła o 170%, a większość z tych zysków nastąpiła po inwazji Rosji na Ukrainę.
Niemcy należą do krajów najbardziej dotkniętych narastającym kryzysem energetycznym, po tym jak skutecznie wcisnęły się w kąt swoją polityką energetyczną. Przez dziesięciolecia kolejne rządy w Berlinie prowadziły politykę maksymalizacji uzależnienia kraju od rosyjskiej ropy i gazu, niemal całkowicie rezygnując z energetyki jądrowej, a ostatnie dwa funkcjonalne reaktory miały zostać wyłączone w 2022 r. W rezultacie Niemcy mocno uzależniona od gazu ziemnego, którego udział w całkowitym zużyciu energii pierwotnej w kraju wynosi 25%. Chociaż Niemcy posiadają znaczne własne zasoby gazu ziemnego, do których można uzyskać dostęp metodą szczelinowania, Berlin zakazał tej technologii, co oznacza, że 97% swojego gazu musi importować głównie z Rosji, Holandii i Norwegii.
W najgorszym scenariuszu, w którym Rosja wstrzymuje cały eksport rurociągami, główny europejski ekonomista Goldman Sachs Sven Jari Stehn i jego zespół twierdzą, że wzrost PKB w strefie euro prawdopodobnie spadnie w 2022 r. o 2,2 p.p., co będzie miało znaczny wpływ na Niemcy (-3,4 p.p. ) i Włochy (-2,6 p.p.).
Nieszczęścia Niemiec są częściowo usprawiedliwione. Radykalne wycofywanie się z energetyki jądrowej jest w równym stopniu częścią Energiewende (transformacji energetycznej) kraju, jak przejście w stronę gospodarki niskoemisyjnej. Gaz ziemny jest tani i niezawodny, powoduje tylko połowę mniejszych emisji niż węgiel i stanowi krytyczny surowiec w wielu sektorach. W Niemczech w 2020 r. do ogrzewania budynków zużyto 44% gazu, natomiast w procesach przemysłowych 28%. Gaz jest najlepszym i najtańszym surowcem do produkcji syntetycznego nawozu azotowego, którego Niemcy są kluczowym dostawcą. Gaz jest również wykorzystywany w rafinacji, produkcji chemikaliów i wielu innych rodzajach produkcji. Całkowite zastąpienie tego wszystkiego zieloną energią w najbliższym czasie jest trudne – jeśli nie niemożliwe –.
Wraz z rozwojem katastrofalnego kryzysu energetycznego Niemcy dołączą do modowego nurtu narodów wycofujących się ze swoich celów klimatycznych poprzez zwiększenie wykorzystania węgla, który wyprzedził wiatr i stanie się w 2021 r. największym źródłem energii elektrycznej na świecie. W rzeczywistości Niemcom nie pozostaje nic innego, jak spalać w swoich elektrowniach węgiel brunatny – powszechnie uważany za jedno z najbrudniejszych paliw kopalnych i wydobywany w ogromnych kopalniach odkrywkowych zaśmiecających niemieckie tereny wiejskie. Komisja Europejska udzieliła już rozgrzeszenia krajom zastępującym rosyjski gaz węglem i w rezultacie generującym wyższe emisje.
