Martwisz się zanieczyszczeniem plastikiem w wodzie z kranu? Nowe badanie sugeruje, że spróbuj w nim zagotować.
Jak wynika z ustaleń opublikowanych w środę w czasopiśmie Environmental Research Letters, wrząca woda z kranu może zniszczyć co najmniej 80 procent trzech najpopularniejszych związków tworzyw sztucznych znajdujących się w wodzie.
Oznacza to, że picie przegotowanej wody z kranu, co jest już powszechnie praktykowane w kuchniach Azji Wschodniej, może być bezpieczniejszym rozwiązaniem niż picie wody butelkowanej. W zeszłym miesiącu badacze z Columbii odkryli, że woda butelkowana może zawierać do ćwierć miliona fragmentów nanoplastików na litr.
Naukowcy przyjrzeli się wpływowi gotowania na trzy związki znalezione w wodzie – polistyren, polietylen i polipropylen.
Ponieważ związki te nie rozkładają się całkowicie, ostatecznie rozpadają się na nanoplastiki o przybliżonej wielkości wirusa – co czyni je idealnymi rozmiarami, aby siać spustoszenie w maszynerii ludzkich komórek i przenikać przez kluczowe filtry ochronne, takie jak wyściółka jelit i krew bariera mózgowa.
Spośród testowanych związków najbardziej niepokojący jest polistyren, który może powodować stan zapalny jelit i zabijać czerwone krwinki. Pozostałe w dużej mierze uważa się za bezpieczne, chociaż endokrynolodzy twierdzą, że metodologia ustalania, czy tworzywa sztuczne są bezpieczne, ma poważne wady.
W ramach badania naukowcy umieścili trzy związki tworzyw sztucznych w „twardej wodzie” — powszechnym w USA typie słodkiej wody, który zawiera duże ilości węglanu wapnia i magnezu.
Związki te są charakterystyczne dla wód gruntowych wydobywanych z zagłębień w podziemnych złożach wapienia, skały zbudowanej głównie z węglanu wapnia.
Kiedy woda zawierająca plastik została zagotowana, węglany wapnia utworzyły maleńkie grudki wokół większości mikroskopijnych tworzyw sztucznych, zatrzymując je w środku i czyniąc je nieszkodliwymi.
„Ta prosta strategia wrzenia wody może «odkażać» [nano- i mikroplastiki, NMP] z wody z kranu w gospodarstwach domowych i może nieszkodliwie zmniejszyć spożycie NMP przez ludzi poprzez spożycie wody” – napisali autorzy raportu.
Raport zawiera jednak istotne zastrzeżenia.
Naukowcy przyjrzeli się jedynie trzem najpopularniejszym – a w przypadku polietylenu i polipropylenu najbezpieczniejszym – polimerom tworzyw sztucznych. Nie wzięli pod uwagę na przykład chlorku winylu, związku budzącego poważne obawy, który w badaniu z zeszłego miesiąca wykryto w wodzie butelkowanej.
Gotowanie również nie pozwoliło usunąć wszystkich polimerów.
To niepokojące, ponieważ z poniedziałkowego raportu Towarzystwa Endokrynologicznego wynika, że cząstki tworzyw sztucznych są bardzo podobne do przekaźników chemicznych obsługujących wiele kluczowych układów biologicznych – a systemy te są tak wrażliwe – że może nie być bezpiecznego poziomu narażenia.
Wreszcie naukowcy tacy jak ci z Endocrine Society w coraz większym stopniu koncentrują się na ryzyku wykraczającym poza same związki tworzyw sztucznych: na fakcie, że polimery te są często mieszane z „plastyfikatorami”, takimi jak BPA, PFAS i ftalany, które mogą siać spustoszenie w układzie hormonalnym, krążeniowym i układy rozrodcze.
Nie jest jasne, czy wrząca woda rozkłada te materiały. W badaniu skupiono się wyłącznie na polimerach tworzyw sztucznych, a nie na potencjalnych dodatkach.
Wreszcie, metoda ta wymaga albo twardej wody – albo dodatku węglanu wapnia – co jest powszechne, ale dalekie od powszechnego na całym świecie.
Niemniej jednak, zestawienie raportu z ustaleniami z zeszłego miesiąca na temat mikrodrobin plastiku w wodzie butelkowanej sugeruje potencjalną odpowiedź na pytanie, jak chronić się przed przynajmniej niektórymi formami zanieczyszczeń tworzywami sztucznymi.