Państwowa agencja ochrony środowiska w Kazachstanie nałożyła na spółkę naftową z zachodniej części kraju karę w wysokości 780 000 dolarów w związku z przedłużającym się pożarem na jednym ze złóż w zeszłym roku, który spowodował jedną z największych emisji metanu w historii.
Departament ekologii władz regionalnych Mangystau podał 19 lutego, że stężenie metanu na eksploatowanym przez Buzachi Neft złożu Karaturun przekroczyło dopuszczalne poziomy 480 razy.
Alarm w związku z wyciekiem podniosła firma Kayrros SAS zajmująca się geomonitoringiem, która w lipcu poinformowała, że wykonała zdjęcia satelitarne pokazujące chmury metanu unoszące się znad pola naftowego.
Kayrros odrzucił to wyjaśnienie. „Jest bardzo mało prawdopodobne, aby pomylić parę wodną z metanem na wielu zdjęciach wykonanych przez dwa satelity hiperspektralne, których bardzo wysoka rozdzielczość widmowa nie pozostawia wątpliwości co do natury obserwowanego gazu” – powiedział Kayrros Bloombergowi.
W innym miejscu Buzachi Neft twierdziła, że podejmuje działania mające na celu ograniczenie emisji metanu.
„Aby uniknąć nieuprawnionego uwolnienia gazów w rejonie odwiertu nr 303, spółka regularnie odpala ładunek palący w chmury wyparowujące ze strefy aktywnego spalania” – Daniyar Duisembayev, zastępca dyrektora generalnego ds. rozwoju strategicznego w Buzachi Neft , powiedział serwisowi informacyjnemu Vlast w pisemnym oświadczeniu z sierpnia.
Temu z kolei zaprzeczyli naukowcy z Holenderskiego Instytutu Badań Kosmicznych SRON i Politechniki w Walencji.
„Stosunkowo niska intensywność pożaru w Karaturun East wskazywałaby, że tylko niewielka część wypływu gazu uległa płomieniowi” – stwierdzili naukowcy w artykule opublikowanym w zeszłym tygodniu.
Tak duże emisje metanu są niepokojące, ponieważ gaz ten powoduje znacznie silniejszy efekt cieplarniany niż dwutlenek węgla.
Pożar, który spowodował wyciek, wybuchł 9 czerwca w odwiercie naftowym na polu Karaturun. Pożar ugaszono dopiero 25 grudnia.
Departament ekologii regionu Mangystau poinformował, że rozpoczął niezaplanowaną inspekcję miejsca przestępstwa w styczniu – miesiąc po ugaszeniu pożaru i sześć miesięcy po zgłoszeniu problemu w mediach krajowych i międzynarodowych.
Tymczasem wiadomość o karze nadeszła zaledwie kilka dni po opublikowaniu przez BBC własnego raportu na temat wycieku metanu. W raporcie BBC przytoczono kalkulator równoważności gazów cieplarnianych amerykańskiej Agencji Ochrony Środowiska, w którym oszacowano, że wyciek był „porównywalny z wyciekiem wynikającym z jazdy ponad 717 000 samochodów benzynowych rocznie”.
Kontrola wydziału ekologii w Mangystau wykazała m.in., że wiercenie odwiertu, który eksplodował, zgodnie z warunkami koncesji na zagospodarowanie miało rozpocząć się w 2024 r., ale zamiast tego rozpoczęło się w maju 2023 r.
„Na podstawie wyników kontroli firmie nakazano opracować program naprawczy mający na celu wyeliminowanie wyrządzonych szkód w środowisku” – podał departament.
Wydarzenia te jedynie ugruntowały ponurą reputację Azji Środkowej jako głównego czynnika przyczyniającego się do kryzysu gazów cieplarnianych.