Ile będzie kosztować odejście Indonezji od węgla? Jest to pilne pytanie dla światowych przywódców i decydentów zajmujących się polityką klimatyczną na całym świecie w okresie poprzedzającym tegoroczny szczyt klimatyczny COP27, który odbędzie się w listopadzie w Szarm el-Szejk w Egipcie. Tuż przed szczytem, na którym czołowi światowi politycy, naukowcy, decydenci i liderzy branży zbierają się, aby wyznaczyć cele, pośredniczyć w transakcjach i opracować konkretne programy mające na celu spełnienie norm emisji określonych w porozumieniu klimatycznym z Paryża z 2015 r., przywódcy G-20 spotkanie na Bali w celu podjęcia próby podpisania porozumienia mającego na celu odzwyczajenie największego na świecie eksportera węgla od brudnych paliw kopalnych. Ale to nie będzie łatwe.
Indonezja zajmuje wysokie miejsce w programie COP27, ponieważ stanowi jedną z największych przeszkód na drodze do wycofywania węgla w skali globalnej, co jest niezbędnym elementem wszystkich ścieżek prowadzących do obniżenia globalnych emisji na tyle, aby uniknąć najgorszych skutków zmian klimatycznych. Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu (IPCC) stwierdził, że świat będzie musiał zamknąć wszystkie elektrownie węglowe najpóźniej do 2040 r., a już wcześniej nalegał, aby świat musiał sięgnąć po węgiel brzoskwiniowy do 2020 r. Zamiast tego świat zobaczył ogromne odbicie zużycia węgla w 2021 r., ponieważ trwające problemy związane z pandemią w połączeniu z sankcjami nałożonymi na rosyjską energię spowodowały gwałtowny wzrost cen energii.
Odnowiona żywotność przemysłu węglowego jest jedną z wielu przeszkód stojących na drodze do odzwyczajenia Indonezji od węgla. Ten wyspiarski kraj Azji Południowo-Wschodniej ma czwartą co do wielkości populację na świecie i trzecią co do wielkości moc energetyczną opalaną węglem, po Indiach i Chinach, co czyni go jednym z zaledwie kilku krajów mogących zawrzeć lub złamać porozumienie paryskie. Jednak węgiel jest głęboko osadzony w machinacjach gospodarczych i politycznych kraju i pozbycie się go nie będzie łatwe.
Indonezyjski parlament właśnie przygotował projekt ustawy o „czystej energii”, który w widocznym miejscu uwzględnia dalsze wykorzystanie węgla, ku konsternacji i oburzeniu ekspertów ds. ochrony środowiska i zwolenników klimatu. Według agencji nadzorującej Indonesia Mining Advocacy Network aż 50% z 575 członków parlamentu w kraju jest bezpośrednio powiązanych z sektorem wydobywczym. Indonezyjscy pracownicy, których środki utrzymania opierają się na węglu, również sprzeciwiają się wysiłkom klimatycznym i opowiadają się za dalszym podnoszeniem celów w zakresie wydobycia węgla, dopóki rynek jest gorący.
Sprawę dodatkowo komplikuje fakt, że Indonezja dysponuje ogromną nadwyżką węgla po tym, jak w ubiegłych dziesięcioleciach dokonała znacznych nadmiernych inwestycji w ten sektor. Przekonanie ich, aby nie korzystali z tego taniego i obfitego źródła energii, będzie trudne – i kosztowne. Właśnie o tym myślą najbogatsze kraje świata, gdy starają się wynegocjować jedną z najtrudniejszych transakcji w historii w przededniu COP27. „Indonezja będzie naszym kolejnym partnerstwem” – cytował w tym tygodniu Bloomberg doradcę ds. klimatu Departamentu Skarbu USA Johna Mortona. „Gdyby to było łatwe, zrobiono by to wiele lat temu. Kraje mogłyby sobie z tym poradzić same” – stwierdził. „Mówimy o ogólnogospodarczych przemianach gospodarczych w sektorach energetycznych, które są ogromnymi bestiami politycznymi”.
Jak dotąd najbogatsze narody świata nie dotrzymały obietnic dotyczących zapewnienia finansowania działań klimatycznych najbiedniejszym krajom świata. Światowi przywódcy uznali, że tego rodzaju współpraca gospodarcza ma fundamentalne znaczenie dla udanej transformacji energetycznej i ścieżki do 1,5 stopnia, i obiecali 12 lat temu, że do 2020 r. przekażą biednym krajom 100 miliardów dolarów na finansowanie działań związanych ze klimatem. Złamali tę obietnicę. Jednak podczas zeszłorocznej COP26 w Glasgow zobowiązanie to zostało przywrócone. Teraz G-20, grupa 19 krajów i Unia Europejska reprezentująca 90% produktu światowego brutto, udaje się na Bali, aby włożyć część tych pieniędzy do ust i zawrzeć z Indonezją partnerstwo na rzecz sprawiedliwej transformacji energetycznej, aby pomóc „ przełamać status quo” – stwierdził amerykański wysłannik ds. klimatu John Kerry
To będzie ogromna, żmudna bitwa, ale Azjatycki Bank Rozwoju uruchomił już wielomiliardowy plan mający pomóc Indonezji i Filipinom w wycofaniu połowy elektrowni węglowych w ciągu najbliższych 10–15 lat, a Indonezja obiecała wycofać część stacje wcześniej niż planowano, jeśli jest to ekonomicznie opłacalne. Przełamanie nawyku węglowego w Indonezji będzie kosztować świat miliardy więcej w finansowaniu działań klimatycznych, ale eksperci powiedzą, że to niewielka cena za uniknięcie katastrofalnej zmiany klimatu.

Pylyp to doświadczony prywatny bankier i zarządzający aktywami.